Start rozwiń menu
Serwis używa plików cookies zgodnie z polityką prywatności pozostając w serwisie akceptują Państwo te warunki

Kultura w czasie kwarantanny. Odcinek 10 na „majówkę”!

Międzynarodowy Dzień Książki już za nami, przed nami za to – długi majowy weekend. Jeżeli kwarantanna albo pierwsze burze nie pozwolą Wam w pełni nacieszyć się wiosną – to wciąż nie powód do zmartwień. Odpoczywajcie, poznawajcie świat i przeżywajcie ekscytujące przygody, zagłębiając się w magiczny świat literatury! W kolejnej porcji kulturalnych rekomendacji przedstawiamy Wam literackie portrety Rosjan, Ukraińców, Węgrów i Skandynawów. Gotowi? No, to jak pisał Michaił Bułhakow: „Za mną drogi Czytelniku, za mną!”.

Fot. Kraków Otwarty na Świat

W czasach radzieckich chełpiono się, że w ZSRR wydaje się najwięcej literatury w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Ukuto nawet propagandowy slogan: „Najwięcej czytający naród świata”. Chociaż w dzisiejszej Doktor ŻywagoRosji nie drukuje się już dzieł Lenina w milionowych nakładach, a o tym, czy książka trafi do bibliotek nie decyduje już Związek Pisarzy, ale wolny rynek i popyt wśród czytelników – kult książki wciąż jest tutaj odczuwalny. Każdy szanujący się rosyjski inteligent zapełni najpierw domową biblioteczkę zanim zainwestuje w telewizor, chodzenie na wieczorki literackie nie uważa się tu za „obciachowe”, największe radzieckie księgarnie wciąż mają się dobrze, a nowe – oferują swój „towar” nawet 24 godziny na dobę! Co więc czytają Ci „zaczytani” Rosjanie? Poza schodzącymi jak gorące bułeczki światowymi bestsellerami, niesłabnącą popularnością cieszy się tutaj... rosyjska klasyka. I trudno się temu dziwić! Dzieła takich pisarzy jak Fiodor Dostojewski („Bracia Karamazow”, „Idiota”, „Biesy”), Lew Tołstoj („Wojna i pokój”, „Anna Karenina”), czy Borys Pasternak („Doktor Żywago”) wydają się być jak dobre wino! Odkrywając przed współczesnym czytelnikiem wciąż Generation Pnowe znaczenia, pomimo upływu lat pozostają aktualne i… świetnie napisane. Z rzeczy bardziej współczesnych – Rosjanin nie wzgardzi nigdy dobrą powieścią detektywistyczną. Na przykład taką w stylu uwielbianego Borysa Akunina i jego „retro” cyklu o przygodach błyskotliwego Fandorina („Azazel”, „Lewiatan”, czy „Kochanek śmierci”). Dla miłośników literatury bardziej eksperymentalnej – nie stroniącej od psychodelicznej narracji i kontrowersji – polecamy z kolei powieści Wiktora Pielewina. Zanim sięgniecie po „Empire V”, zacznijcie od jego kultowych „Generation P” albo „Życie owadów” i zobaczcie czy to dla Was.

Dawny Związek Radziecki, to także dzisiejsza niepodległa Ukraina. Trzon literatury narodowej stanowią tu dzieła głęboko osadzone w romantyzmie, które nie uzyskały światowego rozgłosu. Przez całe wieki (Imperium Rosyjskie, a następnie ZSRR) pochodzący z terenów Ukrainy pisarze (np. Mikołaj Gogol, czy Michał Bułhakow) – kształcili się i tworzyli w języku rosyjskim, uważanym za język inteligencji w przeciwieństwie do Badania terenowe nad ukraińskim seksem„chłopskiego” języka ukraińskiego. Inaczej sprawy wyglądają dzisiaj, gdy piszący po ukraińsku twórcy z powodzeniem prezentują swoje dzieła nie tylko w kraju, ale także na świecie. Największe wrażenie na czytelniku literatury ukraińskiej robi bogactwo jej treści i form – poczynając od bardzo popularnej literatury faktu, w stylu socjologicznego reportażu, a kończąc na powieściach poetyckich. Na przykład kultowy już debiut literacki Oksany Zabużko „Badania terenowe nad ukraińskim seksem” to – wbrew zadziornemu tytułowi – opowieść o tym, jak radziecki totalitaryzm przez lata wypalał ludzkie emocje, oddalając ich od siebie cieleśnie, ale także mentalnie. Materiał z analizy porównawczej społeczeństwa Ukrainy i USA autorka zgrabnie przedstawia w formie strumienia świadomości. Po polsku możemy przeczytać także jej „Muzeum porzuconych sekretów”. Miłość, egzystencjalna nuda i ukraińska prowincja – to z kolei tematy przewodnie Żadanprozy Sergija Żadana. W centrum jego twórczości – smutnej, śmiesznej, trochę strasznej, a trochę chwytającej za serce – będzie stał „zwykły” człowiek, który spróbuje ten prowincjonalny świat poruszyć. Czy to mu się uda? Czy „zapyziałość” w ogóle daje się przezwyciężyć? Przeczytajcie „Woroszyłowgrad” albo bardziej znaną „Anarchy in the UKR”.

Zamykając wątek literatury Europy Wschodniej nie wypada nie wspomnieć twórczości piszącej po rosyjsku Białorusinki Switłany Aleksijewicz. Laureatka Literackiej Nagrody Nobla, ale także Nagrody Rady Miasta Krakowa „Nowa Kultura-Nowej Europy” im. Stanisława Vincenza, Aleksijewicz kilkakrotnie była gościem krakowskiego Festiwalu Conrada. Na świecie zasłynęła jako wnikliwa i wrażliwa obserwatorka post-radzieckiej Wojnarzeczywistości, którą przedstawiła w swoich reportażowych książkach, np. „Czasy second hand”, albo „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”. Genialny i krytyczny przyczynek do poznania otaczającego nas świata.

Pozostając w poważnych klimatach, przenieśmy się teraz do Węgier, gdzie chcielibyśmy przypomnieć Wam postać Imre Kertésza – urodzonego i zmarłego w Budapeszcie pisarza węgierskiego żydowskiego pochodzenia. Jako dziecko Kertész przebywał w obozach koncentracyjnych w Auschwitz i Buchenwaldzie. I chociaż nie był pierwszym pisarzem, na którego twórczości trwały ślad pozostawiła wojna i Holocaust, wyjątkowy język i sposób narracji w jaki ubrał on swoje życiowe doświadczenie, nie pozostały bez echa. Za swoją autobiograficzną powieść „Los utracony” Kertész otrzymał Literacką Nagrodę LikwidacjaNobla. Tematykę trudnej europejskiej historii i tożsamości kontynuował on w powieściach „Kadysz za nienarodzone dziecko” czy „Fiasko”. Jeśli jednak chcecie poznać Kertesza „w pigułce” - zacznijcie może od kameralnej książeczki „Likwidacja”. Nie, bynajmniej nie chodzi tu o „likwidację” Żydów… W każdym razie niezupełnie.

Zgodnie z obietnicą przenosimy się teraz na północ Europy – wszak wspomniana wielokrotnie prestiżowa Nagroda Nobla (w tym – w dziedzinie literatury) jest „wynalazkiem” skandynawskim. Co „piszczy” w literackim światku w ojczyźnie Afreda Nobla – Szwecji? Jeśli nie potraficie patrzeć na tutejszą literaturę inaczej niż przez pryzmat legendarnych już, ukochanych książek z Pippidzieciństwa autorstwa Astrid Lindgren, to niestety musimy Was rozczarować. Szwecja to nie Bullerbyn! Ciekawych autorów jest tu znacznie więcej i - uwaga! - piszą oni też dla dorosłych! Z klasyków wypada wspomnieć zwłaszcza o urodzonym w Sztokholmie Auguście Strindbergu – prekursorze ekspresjonizmu w literaturze, twórcy współczesnego teatru, ale także malarzu, fotografie i powieściopisarzu.

Co do szwedzkiej literatury współczesnej, ogromną popularność na świecie zdobył Stieg Larsson – autor kryminalnej serii „Millenium”, wydanej już po śmierci autora i kontynuowanej przez Davida Lagercrantza. Jeżeli widzieliście tylko film na podstawie tych thrillerów („Dziewczyna z tatuażem”) - koniecznie nadróbcie zaległości książkowe! A skoro mowa o kryminałach - czy wiedzieliście, że to właśnie w Szwecji, po literackim debiucie Lizy Marklund narodził się popularny skandynawski trend określany przez duńskich Liza Mrkkrytyków „femikrimi”? Tak, tak – chodzi o kryminał feministyczny, w którym rolę błyskotliwych „Sherloków” odgrywają panie. Co ciekawe – najpopularniejsze powieści tego gatunku wyszły w Szwecji spod piór nieprofesjonalnych pisarek. Wspomniana Liza Marklund („Dożywocie”, „Żelazna krew”) jest z zawodu dziennikarką, Camilla Läckberg („Księżniczka z lodu”, „Złota klatka”) - ekonomistką, Åsa Larsson („I tylko czarna ścieżka”, „W ofierze Molochowi”) – prawniczką, a Helene Tursten („Śmierć przychodzi nocą”, „Zabójcze domino”) – dentystką! Ich powieści to atrakcyjny (a jakże!) i do końca trzymający w napięciu sposób na zabicie weekendowej nudy.

Na koniec jeszcze jeden wątek skandynawsko-kryminalny – tym razem Norwegia i autor bestsellerów Jo Nesbø. To właśnie on stworzył postać Proktorbłyskotliwego policjanta Harry’ego Hole, który doskonale radzi sobie z intelektualnymi zagwozdkami i niespodziewanymi zwrotami akcji. Już pierwsza powieść Nesbø - „Człowiek-nietoperz” - zwróciła uwagę czytelników otrzymała literacką Nagrodę Rivertona oraz Szklany Klucz, obydwie przyznawane za najlepsze kryminały. Od tego czasu Norweg napisał kilkanaście powieści dla dorosłych, ale także – dla dzieci! Bohaterem dziecięcej serii jest niebanalny Doktor Proktor. Gdyby więc Wasze pociechy przeszkadzały w rozkoszowaniu się lekturą – możecie także im zaaplikować porcję norweskiej literatury! Czemu nie! Majowy weekend warto w końcu spędzić rodzinnie :)

Przegapiłeś poprzednie odcinki cyklu? Zobacz je teraz!
1 ODCINEK
2 ODCINEK
3 ODCINEK
4 ODCINEK
5 ODCINEK
6 ODCINEK
7 ODCINEK
8 ODCINEK
9 ODCINEK

 

pokaż metkę
Osoba publikująca: Julia Żylina-Chudzik
Podmiot publikujący: Otwarty na świat
Data publikacji: 2020-05-01
Data aktualizacji: 2020-05-05
Powrót

Zobacz także

Znajdź