Z dawnego Krakowa
Krwawy burmistrz
Komunikat archiwalny 2025-04-15
„Krwawy burmistrz”, „Borgia Krakowa” czy „mały Cezar” – trzeba być nie lada łotrem, żeby zasłużyć sobie na takie przydomki. Jednak w przypadku Erazma Czeczotki-Tłokińskiego z całą pewnością nie były one przesadzone.
Jeszcze raz o emausie
Komunikat archiwalny 2025-04-15
Wszystko wskazuje na to, że tegoroczny emaus zwierzyniecki nie odbędzie się na ulicach Kościuszki i Senatorskiej, ale w pewnym oddaleniu od klasztoru Panien Zwierzynieckich, czyli przy Błoniach. Po raz kolejny krakowianie będą więc mieli powód do narzekania, że oto złamano odwieczną tradycję.
Gazetowe zwodzenie
Komunikat archiwalny 2025-04-04
„Natalia Rolleczek, głośna autorka »Drewnianego różańca«, wstąpiła do zakonu ss. Norbertanek na Zwierzyńcu i przybrała imię zakonne siostry Eufemii. Z podobnym zamiarem, jak nas informują, nosi się Magdalena Samozwaniec”. donosił „Dziennik Polski” 1 kwietnia 1955 r., czyli przed 70 laty.
Konfrontacja hrabiego rzymskiego ze szlachcicem bukowińskim
Komunikat archiwalny 2025-03-18
Każdy wiek ma swoich celebrytów, czyli ludzi sławnych dlatego, że są sławni. Przed wielkim przełomem, jakim była I wojna światowa, krakowianie bardzo interesowali się życiem tzw. wyższych sfer. Szczególnie spektakularną i budzącą powszechne zaciekawienie była sprawa rzekomego czy też prawdziwego ojcostwa hrabiego M.
Kiedyś Secesja, dzisiaj Czeczotka
Komunikat archiwalny 2025-03-04
Czeczotka (łacińska nazwa brzmi „Acanthis flammea”) to sympatyczny ptaszek z czerwoną łatką na główce. Gniazduje czasem u nas, lecz częściej przylatuje jesienią z północy, aby – podobnie jak szczygły i gile – przeczekać nad Wisłą ostre skandynawskie zimy. Dla współczesnych krakowian Czeczotka to jednak przede wszystkim lokal gastronomiczny ulokowany w kamienicy stojącej na rogu ul. Wiślnej i ul. św. Anny.
Historia pączka w Krakowie
Komunikat archiwalny 2025-02-18
Na początku lutego 1989 r. – były to czasy przełomowe – „Dziennik Polski” donosił, że „jak co roku oblężone były wczoraj cukiernie, tłusty czwartek bowiem bez pączków obejść się nie może”. Konstatując wielki popyt na pączki, ta poczytna gazeta ubolewała jednocześnie, że coraz rzadziej spotykamy te nadziewane konfiturą z róży.
Hrabia w kłopotliwej sytuacji
Komunikat archiwalny 2025-02-04
Na początku stycznia 1904 r. w krakowskiej prasie ukazało się ogłoszenie następującej treści: „Doszło do mojej wiadomości, że pewna młoda kobieta rozpuszcza tendencyjnie fałszywe wieści o rzekomem naturalnem pokrewieństwie ze mną, prawdopodobnie dla zyskania sobie tym fałszem kredytu. Otóż zawiadamiam, że nie tylko żadnych rachunków lub zobowiązywań tej kobiety płacić nie będę – lecz nadto każdego, kto by bajkę tę w tendencyjny złośliwy sposób rozszerzał – do sądowej odpowiedzialności pociągnę. I. hrabia M.”.
Upadek i wzlot krakowskiej szopki
Komunikat archiwalny 2025-01-14
„Starodawny specyalnie krakowskich żaków obyczaj obnoszenia podczas świąt Bożego Narodzenia szopki i śpiewania kolend [!], jest oddawna [!] przedmiotem prześladowań ze strony władz rosyjskich. Świeżo, jak nam donoszą, wydanem [!] zostało w Królestwie Polskim dla pogranicznych powiatów: rozporządzenie, aby ludzi pochodzących a trudniących się pokazywaniem szopki chociażby posiadali odpowiednie legitymacye [!], uważać za włóczęgów i jako takich surowo karać”.
Zapomniana świąteczna atrakcja
Komunikat archiwalny 2024-12-10
We współczesnym Krakowie święta Bożego Narodzenia to: choinka (choć bardziej „krakoskim” określeniem jest słowo „drzewko”), prezenty, opłatek, wigilijna wieczerza, no i telewizor. A kiedyś, w epoce dominacji papierowych książek i gazet, była jeszcze jedna atrakcja, czyli świąteczne wydania tygodników oraz dzienników. Szczególnie pożądaną świąteczną lekturą był podwójny numer „Przekroju”.
Strejk maliarzy z długimi włosami i w pelerynach
Komunikat archiwalny 2024-11-19
„Krakowskie maliarze, ale te młodsze, co to chodzą z długimi włosami i w pelerynach, zastrejkowali i pochowali swe pendzle, bo jak powiadają, derechtur Fałat nie jenteresuje sie wcale potrzebami szkoły, a rząd kuntentny jest bardzo, jak mu się nikt nie dupomino, bo wtedy nie potrzebuje płacić. Kużden maliarz chciałby co wieczór mieć brzanę, żeby mu pozowała do aktu, a tu na całom szkołę, dla prefesorów i uczniów jest ino jedna i do tego staro, bo w liwentorzu Akademii zapisano jest jeszcze od czasów ś. p. tego Siemiradzkigo, co sie to nazywoł Matejek”.
Smutni bohaterowie sensacyjnego procesu
Komunikat archiwalny 2024-11-05
Centrum Interpretacji Niematerialnego Dziedzictwa Krakowa, działające przy „krakowskim miejskim” Muzeum, rejestruje i bada zjawiska potwierdzające niezwykłość historycznej spuścizny, którą może się poszczycić to wyjątkowe miasto. Każdy przyzna, że to nie lada wyzwanie. Przecież niematerialne dziedzictwo to nie tylko Lajkonik i „krakoska” gwara, lecz także utrwalone przez dziesięciolecia, a nawet wieki, wzorce zachowań, zarówno tych codziennych, jak i tych, do których zmuszają nas czasem niezwykłe, czy wręcz dramatyczne sytuacje. Z takim właśnie zachowaniem mieli krakowanie do czynienia w 1934 r., kiedy to przed krakowskim sądem toczył się sensacyjny proces.
Skutki wylewu Wisły i Wilgi
Komunikat archiwalny 2024-10-22
„Koło godz. 10-tej wieczorem wyjechało auto magistrackie z deskami, dylami, taczkami na Dębniki. W tym też czasie zgromadziła się przed gmachem magistratu znaczna grupa młodych ludzi, ofiarujących swe usługi zarządowi miejskiemu na wypadek powodzi. Do akcji ratunkowej zgłosił się Zw. Strzelecki, oddział sapersko-wodny im. prez. Kaplickiego, poza tem 25 ludzi z brygady fortyfikacyjnej, 25 ludzi należących do żydowskiej organizacji skautowskiej”.