Sacrum Profanum – tak było
Aphex Twin, Adrian Utley z Portishead, Will Gregory z Goldfrapp, Leszek Możdżer, DJ Envee i Pianohooligan – w finałowym koncercie Festiwalu Sacrum Profanum wielcy muzycy oddali hołd bohaterowi tegorocznej edycji, Steve’owi Reichowi.
- Gdy powiedziałem znajomym, że na jednym koncercie spotka się taki skład wykonawców, mówili: to musi być w Berlinie. Odpowiadałem: Nie! W Paryżu? Nie! To w Londynie albo w Nowym Jorku. Nie! Tylko w Krakowie! – mówił obecny na koncercie Steve Reich. Podkreślał, że podczas tego festiwalu jego muzyka i muzyka innych amerykańskich twórców wykonywana była przez cały tydzień. I to przez czołowe współczesne zespoły – Ensmeble Modern, Klangforum Wien, Bang on a Can All-Stars, Asko|Schönberg czy Alarm Will Sound. - To był Modern World Music Festival - mówił Reich.
Ale koncert Reich 75, którego ostateczny kształt do końca był niespodzianką, zaskoczył nie tylko bohatera tegorocznej edycji Sacrum Profanum. Był z jednej strony – jak cały festiwal – retrospekcją twórczości Steve’a Reicha. Z drugiej transpozycją jego muzyki w inne światy – jazzowy, alternatywny, rockowy. Narracją widowiska były nagrania rozmów z kompozytorem. Oprawą niezwykła gra laserowych świateł.
Pierwszą część koncertu otworzyła kompozycja Come Out z 1966 roku. W dalszej części wieczoru pojawił się utwór, za który Reich otrzymał Grammy Award – Music for 18 Musicians. Na otwarciu słyszeliśmy go w tradycyjnej interpretacji Ensemble Modern, w finale swoją wersję przygotował Envee.
Potem na scenę wkroczył Leszek Możdżer i tym, co zrobił zadziwił wszystkich. Nawet jubilata. Słynny utwór Piano Phase napisany w 1967 roku na dwa fortepiany, nie dość że zagrał sam – na dwóch fortepianach jednocześnie (!), to jeszcze zaimprowizował. Trudno było uwierzyć w to co widzieliśmy i słyszeliśmy. Niewiarygodne!, Leszek jesteś wielki! – krzyczał z zachwytu po tym koncercie Steve Reich. Pianistę wiwatowała też publiczność.
Zaproszeni na niezwykłe muzyczne urodziny Adrian Utley z Portishead wraz z Piotrem Orzechowskim (Pianohooligan) zagrali Electric Guitar Phase (2000), adaptację na gitarę elektryczną utworu z 1967 roku Violin Phase. To była ciekawa aranżacja, w której gitara spełniała raczej rolę akompaniamentu, a rolę wiodącą wielobarwny fortepian. Nie brakło w nim takich efektów kolorystycznych, jak granie smyczkiem na strunach gitary czy szarpnięcia i uderzenia strun fortepianu.
Druga część wieczoru należała do Aphex Twina. Guru muzyki elektronicznej pokazał się tym razem w Krakowie z nowej strony. Zrezygnował z ostrego, prowokacyjnego techno, na rzecz wyważonej elektroniki. Wpierw zabawił się tak naprawdę pierwszą kompozycją Reicha, którea została publicznie wykonana – It’s Gonna Rain z 1965 roku.
Na finał energicznym krokiem wkroczył na scenę sam Steve Reich. Podziękował wszystkim za fenomenalny wieczór: każdemu muzykowi, zespołowi, kolegom kompozytorom obecnym na festiwalu, organizatorom, a nawet oiekunce, która pilotowała go podczas pobytu w Krakowie. Ale przede wszystkim publiczności, która tłumnie świętowała jego urodzinowy festiwal w Krakowie. – Dziękuję, że przyszliście – powiedział na koniec wzruszony Reich.