Powab Akademii. Dyskurs wokół aktów Wojciecha Weissa
-
Data:
2025-11-17 - 2026-01-30
-
Miejsce:
Muzeum ASP, pl. Matejki 13
-
Kategoria:
Wystawy czasowe
Akt, może najbardziej ze wszystkich podejmowanych przez artystów tematów, utożsamiany jest z pojęciem „Sztuki”. Akt jest ikoną kultury śródziemnomorskiej i symbolem naszej cywilizacji. W akcie ludzkie ciało zyskuje swoje miejsce poza czasem i poza pożądaniem, stanowi najczystszą formę opisywania świata, jest wynikiem procesu przekraczania zmysłowości i dążenia do ideału, uosabia piękno, stan niewinności i doskonałości.
W tradycji akademickiej akt był zawsze najważniejszym etapem edukacji. Studiując w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych w ostatnich latach XIX wieku, Wojciech Weiss rozwinął swoje umiejętności malowania aktu kobiecego w tzw. majsterszuli prof. Leona Wyczółkowskiego. I ten temat malarski wszedł do repertuaru artystycznego Weissa na stałe, stawiając go w oczach krytyków jako malarza bliskiego mistrzom renesansu, ale – przede wszystkim – Renoirowi.
Wystawa Powab Akademii bada struktury narracyjne, które narosły wokół Weissa jednoznacznie traktowanego jako mistrza tego gatunku. Prezentowanym w Muzeum ASP obrazom, takim jak monumentalna kompozycja Muzy (1927) i Trzy Gracje (ok. 1920), towarzyszą prace mniejsze i wcześniejsze (ze zbiorów MNK w Krakowie i Fundacji Muzeum Wojciecha Weissa), różnicując podejście do tematu aktu zgodnie z duchem nieustannych fluktuacji sztuki. Uzupełnieniem dzieł są fragmenty tekstów krytycznych, wprowadzające polifonię bodźców wzrokowych, emocjonalnych i dyskursywnych. Stanowią tym samym wyzwanie, w którym tradycyjny i patriarchalny sposób patrzenia ma zostać poddany rewizji poprzez nowe, wypracowane przez teoretyków, perspektywy. Mają się tym samym, zarówno obrazy, jak i teksty, zostać skonfrontowane z ewoluującą polityką kulturalną, w której celebrowane dawniej piękno i przyjemność, uruchamiają obecnie rodzaj społecznego alarmu.
Znakomity krytyk Stanisław Świerz pisał na łamach „Sztuk Pięknych” (1925/1926): „Nie szuka Weiss w akcie ani medytacyj filozoficznych, ani rozważań geometrycznych, ni architektury… nie zamienia kobiet na kolumny – chce je poprostu malować w blasku ich ciała – jak kwiat zerwany, jak owoc dojrzały rzucony między obłoki materji na biel batystów! Jak klejnot…”.