górne tło

Listopadowe refleksje w najnowszym „Karnecie”

Od lat ze ściśniętym gardłem słuchamy, jak w ramach Zaduszek Jazzowych krakowscy muzycy grają „When The Saints Go Marching In” – dla wszystkich, którzy odeszli. Tym razem odprowadzamy w myślach Andrzeja Wajdę – wielkiego twórcę polskiej i światowej kultury, któremu zawdzięczamy nie tylko wiele znanych w całym świecie filmów i spektakli, ale także wystawy i festiwale oraz trwałe ślady w pejzażu Krakowa. To dzięki Andrzejowi Wajdzie i Krystynie Zachwatowicz powstało Muzeum Manggha, które stało się pierwszym impulsem do intensywnego rozwoju prawobrzeżnego Krakowa. Pomysłem reżysera było też wybudowanie Pawilonu Wyspiańskiego przy placu Wszystkich Świętych – w miejscu straszących tam wcześniej ruder.

Wspominając Mistrza (którego filmy będzie można zobaczyć w listopadowym przeglądzie w Kinie pod Baranami), trudno oprzeć się wrażeniu, że przecież nadal będzie nam tutaj w Krakowie towarzyszył. W końcu niejeden raz ukazał miasto i toczył z nim rozmowę w swoich obrazach – od „Wesela” po „Katyń”. Przypomnijmy, że w Roku Andrzeja Wajdy (1996) w ramach Festiwalu Kraków 2000 Europejskie Miasto Kultury zrekonstruowano w postaci parateatralnego przemarszu słynną rzeźbę Wacława Szymanowskiego „Pochód królów na Wawel”. Była to iście Wajdowska alegoria historii Polski nierozerwalnie splecionej z życiem Krakowa. Teraz On sam stał się jej częścią.

Będziemy pamiętać!

A także:

Muzyka bez poklasku, Gorczycki na ostro, Klasyka na ostro, Muzyczne tajemnice, Bon anniversaire!, Samba przed rozstaniem, Pod auspicjami pięknej Mańki, Dacie wiarę?, Muzyka ciał, Czas miłosierdzia, Się okaże!, Państwo (od) poezji, Kosmos znaczeń, Wielka płyta, Zadrży ziemia, Zatrać się w dizajnie, Gierowski – na papierze, I jak tu wyrzucić?, Jak stal, Niemiecka dusza, 1956.